Podczas ostatnich warsztatów, na których miałam okazję być i o których pisałam tutaj, dynia nabrała dla mnie nowego smaku. Jednym z przepisów, który najbardziej mnie oczarował był właśnie ten, którym dzisiaj postanowiłam się z Wami podzielić. Dynia z aromatem tymianku i kminu rzymskiego, w towarzystwie cebuli, pieczarek i szynki dojrzewającej. W oryginalnym przepisie występowało też białe wytrawne wino - ja ten etap pominęłam, ale to kwestia smaku.
Dodatkowo zamiast gnocchi można użyć kaszy albo makaronu.
Składniki:
1 dynia odmiany Green
2 cebule szalotki
5 pieczarek
4 plasterki szynki Serrano
papryczka chilli
tymianek świeży
cebula dymka
kmin rzymski
Dodatkowo składniki na gnocchi, albo po prostu ziemniaczane kluseczki ;-): 0,5 kg ziemniaków, 1 jajko, mąka pszenna.
Przygotowanie:
Cebulę szalotkę obrać, umyć i pokroić w piórka, a następnie zeszklić na maśle. Dynię obrać ze skórki, usunąć pestki, umyć i pokroić w niewielką kostkę. Ważne jest, aby dokładnie ją obrać, ponieważ skórka jest twarda i niesmaczna. Dynia na początku lekko się podsmaży, a następnie zacznie się dusić na skutek wycieku soków. Gdy zmięknie (ale nie będzie jeszcze rozgotowana) można dodać pozostałe składniki (pieczarki, szynkę Serrano, cebulę dymkę (wraz z zieloną częścią) oraz przyprawy). Na samym końcu dodajemy ugotowane gnocchi (przepis poniżej). Kmin rzymski należy rozetrzeć w dłoniach. Tymianek najlepiej, żeby był świeży (świeże zioła są bardziej aromatyczne). Wszystko razem mieszamy i możemy podawać :-)
W międzyczasie należy przygotować kluseczki.
Ugotowane wcześniej ziemniaki trzeba dokładnie ubić (gdy są jeszcze ciepłe), dodać jajko i przesianą mąkę (szczerze nie wiem ile, bo przygotowałam sobie pół szklanki i taka ilość okazała się niewystarczająca, więc dosypałam więcej... bez odmierzania) - tak, aby ciasto nie kleiło się do rąk. Jeżeli chcecie wykonać na nich charakterystyczne rowki widelcem musicie schłodzić ciasto w lodówce. Ja tego nie zrobiłam, tylko od razu podzieliłam ciasto na 4 części i rozwałkowałam je ręką na długie i cienkie wałeczki. Następnie za pomocą noża pokroiłam je w poprzek, na 1 cm-owe kluseczki. Gotowanie wygląda tak samo jak w przypadku pierogów, w dużej ilości lekko osolonej wody, aż do wypłynięcia kluseczek na wierzch. Wtedy należy zebrać je cedzakiem i wrzucić kolejną partię.
Łaaaaa! Wygląda cudownie. Właśnie mam piękną dynie i czekam właśnie na takie pomysły :)
OdpowiedzUsuńMega apetycznie wygląda to danie, ja podobne danie robiłam w wersji z suszonymi pomidorami i rukolą zamiast dyni.
OdpowiedzUsuńale tu teraz jeszcze piękniej i kobieco! <3 cudo!
OdpowiedzUsuńPrzepięknie wygląda. Z chęcią bym spróbowała.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
Wow! Prawdziwa Złota Polska Jesień na talerzu :)
OdpowiedzUsuń