czwartek, 27 listopada 2014

Jak czytać etykiety? I jakie zmiany nastąpią w etykietowaniu żywności?

Dlaczego warto czytać etykiety?

Przede wszystkim dlatego, żeby nie kupować kota w worku - a tak się dzieje, kiedy nie sprawdza się składu produktu. Niestety wiele osób sprawdza tylko kaloryczność, a składu już nie. Ich strata.
Chciałabym, żeby każdy zaczął zwracać uwagę na to, co je. Wiele osób się dziwi gdy mówię, że żywność wpływa na stan naszego zdrowia. Uważają, że nie ma to żadnego związku. A jednak ma. I to ogromny. Wystarczy tylko mała zmiana nawyków żywieniowych, żeby poczuć się lepiej.

etykietapodlupa.pl
Nie wiesz jak czytać etykiety? Oto kilka moich rad:


- składniki podawane są w kolejności malejącej, dlatego jeśli na pierwszych trzech pozycjach znajduje się cukier, syrop glukozowo-fruktozowy, sól albo tłuszcz roślinny utwardzony to zastanów się nad zakupem. Dlaczego zastanów, a nie zrezygnuj? Są produkty, które składają się z wysokiej ilości cukru, jak syropy i przetwory owocowe. Weźmy taką sytuację jak np. powidła śliwkowe składające się tylko ze śliwek i cukru. Działając według tej zasady powinieneś je odłożyć. Jednak w tym przypadku cukier nie dyskwalifikuje produktu. Ale jak zauważysz syrop glukozowo-fruktozowy czy tłuszcz utwardzony to nie zastanawiaj się i odłóż produkt!

- im krótsza lista składników tym lepiej, dlatego nie kupuj produktów 
z bardzo długą listą składników,

- dziwnie brzmiące nazwy na liście składników, jak np. butylohydroksytoluen, butylohydroksyanizol? odpuść sobie zakup produktu,

- zrezygnuj, a przynajmniej zminimalizuj zakup słodyczy (wiem, że nie jest to łatwe :)),

- dobrze sprawdzaj skład wędlin - nie kupuj tych, w których składzie jest MOM (Mięso Oddzielone Mechanicznie), dużo zagęstników (to nie tylko dodatki "E", ale także białka czy skrobie) i wody, a zawartość mięsa jest znikoma. Lepiej kup kawałek mięsa i ugotuj go (np. pierś z indyka albo kurczaka) albo upiecz. Korzystne będzie również zmniejszenie spożycia wędlin na korzyść past do kanapek na bazie roślin strączkowych,

- zrezygnuj z zakupu gotowych dań, ponieważ zazwyczaj mają koszmarny skład i też tak smakują (przypomina mi się gotowy sos do spaghetti ze słoiczka, fuj!). Jednak dodam, iż istnieją wyjątki,

- wybieraj produkty jak najmniej przetworzone, czyli np. kasze, warzywa, owoce, rośliny strączkowe, orzechy.




Czytanie etykiet sprawia, że dokonujesz lepszych wyborów, a przede wszystkim smaczniejszych i zdrowszych. Od 13 grudnia 2014 roku będzie obowiązywała nowa ustawa dotycząca etykietowania produktów spożywczych. Bardzo mnie cieszy, że z etykiety będzie można się dowiedzieć coraz więcej. Dzięki temu jeszcze łatwiej będzie robiło się zakupy!

jak-czytac-etykiety
Co się zmieni w etykietowaniu produktów spożywczych?

- będziemy znać miejsce pochodzenia zakupionego mięsa z kóz, owiec, świń i drobiu, ponieważ do tej pory mogliśmy poznać tylko miejsce pochodzenia wołowiny (a także miodu, oliwy z oliwek, warzyw i owoców)

- poznamy również miejsce pochodzenia zakupionego mleka, a także produktów zawierających jeden składnik oraz składników stanowiących więcej niż 50% danego środka spożywczego,

wysokość liter na opakowaniu będzie wynosiła co najmniej 1,2 mm, ale w przypadku opakowań lub pojemników, których największa powierzchnia ma pole mniejsze niż 80 cm², wysokość liter będzie wynosiła co najmniej 0,9 mm,

zachowajrownowage.pl

- producent będzie musiał wyraźnie zaznaczyć, iż sprzedaje "pieczywo produkowane z ciasta mrożonego"/ "pieczywo produkowane z ciasta głęboko mrożonego",

- w przypadku artykułów spożywczych, które przed sprzedażą były zamrożone, ale sprzedawane są jako rozmrożone to w nazwie danego artykułu spożywczego musi pojawić się określenie "rozmrożone",

- musi być podana data zamrożenia lub data pierwszego zamrożenia produktu,

- jeżeli produkty mięsne, surowe wyroby mięsne, produkty rybołówstwa  nie są w jednym kawałku, wprowadzono obowiązek podania dodatkowej informacji: „z połączonych kawałków mięsa” lub „z połączonych kawałków ryby”(czyli np. paluszki rybne),

- zamiast określenia "sód" producent będzie musiał w wartości odżywczej stosować określenie "sól",

- przy podawaniu wartości odżywczej trzeba będzie stosować: RWS, czyli "referencyjną wartość spożycia dla przeciętnej osoby dorosłej", a nie GDA, czyli "wskazane dzienne spożycie" - ale obowiązkowe umieszczenie wartości odżywczej będzie obowiązywało dopiero od 13 grudnia 2016 roku,

- wyraźnie muszą być zaznaczone substancje lub produkty powodujące alergie lub reakcje nietolerancji,

- jeśli osłonka wędliny nie jest jadalna będzie musiało to być zaznaczone,

- musi być podana informacja o dodanej wodzie, jeżeli woda przekracza 5% masy gotowego produktu (jak w przypadku wielu filetów rybnych).

Zwracajcie również uwagę na okres przydatności do spożycia produktu, ponieważ może ograniczyć to wyrzucanie żywności. Na produktach można znaleźć datę minimalnej trwałości, czyli "najlepiej spożyć przed", która informuje o tym jak długo prawidłowo przechowywany produkt zachowuje swoje właściwości.  Dlatego jeśli np. Wasza kasza jest przeterminowana to nie wyrzucajcie jej od razu do kosza! Dajcie jej szansę. Ograniczajcie wyrzucanie i marnowanie żywności! Z kolei określenie "najlepiej spożyć do" oznacza datę po upływie której nie powinno się spożywać produktu, ze względu na ryzyko zatrucia pokarmowego. Tak znakowane są produkty spożywcze takie jak np. śmietana, jogurty, mięso.


Jest jeszcze jedna kwestia, którą chciałam poruszyć. Otóż nie wszystkie produkty spożywcze muszą mieć podany skład. Nie jest konieczny wykaz składników, w przypadku:
- świeżych warzyw i owoców (ale jest to oczywiste),
- wody gazowanej, której opis wskazuje, że została nasycona dwutlenkiem węgla,
- octu,
- sera*,
- masła*,
- fermentowanego mleka*,
- śmietany/śmietanki*,
- środków spożywczych zawierających jeden składnik.

* do których nie zostały dodane składniki inne niż przetwory mleczne, enzymy spożywcze i kultury drobnoustrojów niezbędne do produkcji lub w przypadku sera innego niż ser świeży i ser topiony, sól potrzebna do jego produkcji.

Dlatego jeśli do tej pory nie ufałeś/aś śmietanie albo maśle bez składu, ponieważ myślałeś/aś, że producent Cię oszukuje to już wiesz, że tak nie jest :)


9 komentarzy:

  1. Świetne wieści i porady! :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie warto czytać etykiety, warto też zrobić badania na nietolerancję pokarmową. Jak będziemy jeść produkty, których nie powinniśmy, nasz organizm będzie osłabiony. Ja zrobiłam taki test w Revitum. Zakupy robię na bazarach, dzięki czemu unikam zbędnej chemii, korzystając z tego, co lokalne i zdrowe.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witam.

    Najpierw taka dygresja, do jakiś 20 kilku lat byłem przekonany, że kasza gryczana jest paskudna.
    Okazało się jednak, że ta sprzedawana w sklepach to głównie kasza prażona! (na zdjęciu również u was) - no proszę o komentarze, komu ona szczerze smakuje? Wszedzie tylko ta ciemna kasza, do tego stopnia, że wielkie było moje zdziwienie kiedy okazało sie gdzieś kiedyś, że istnieje też jakaś "normalna". Dopiero od niedawna (kilka lat) zauważyłem w niektórych sklepach tą normalną, nie paloną (białą) i to jest kuuurde coś!

    Coś co ma smak! (z naciskiem na "ma"! )

    Gotuje się tylko 6 minut (potem się rozgotowuje) i jest na tyle dobre, ze zrezygnowałem z ryżu dla niej!

    Czy ktoś umie odpowiedzieć na pytanie po co pali się tą kasze w takich ilościach i zabija smak czemuś tak pięknemu?!
    Dla jakich korzyści!?
    A prażona jest tańsza od zwykłej niepalonej (ja myślałem, że obróbka termiczna kosztuje!)

    Mój przepis:
    Wsyp 200g kaszy gryczanej niepalonej do gara,
    zalej wodą tak 2, 3 x obietość kaszy,
    zagotuj, od tego momentu 6 minut i odcedź jak kluski na durszlaku, spłucz zimną wodą raz.
    Zmieszaj z posiekaną zieleniną(sałata lodowa, sałata ozdobna zielona) + pomidor lub sos i 2 łyżki musztardy koniecznie sarepskiej, + jak ktoś mocny to z odrobina cebuli.
    Włala! Niesamowite!
    Jedyna wada, że to danie lżejsze od ryżu jak dla chłopa, zeby najeść to 250g na raz.
    I koniecznie z zieleniną zeby przeszło przez układ.
    Kto posłucha i spróbuje - nie pożałuje.

    Ciężko o coś tak wybitnego a zarazem prostego!

    Ok a teraz do tematu, co do niewymagania składu w przypadku "środków spożywczych zawierających jeden składnik."
    Chciałem poznać skład koncentratu pomidorowego firmy cośtamliszki, lecz jak wszystkie koncentraty jest tylko info ze z iluś tam pomidorów i to wszystko. To jak wytłumaczyć, że po koncentracie pudcośtam piecze mnie lekko na twarzy w okolicach ust, robiłem wieloktronie podejscia i to samo, załamałem sie, myślałem ze nie mogę koncentratu. Po czym kupiłem raz innej firmy jakiejś z włoch w nocnym i... nic. Drugi słoiczek i... nic. kuuughwa? Dobra koniec tego robie bloga, gdzie najlepiej zakładać? ;> będe opisywał produkty, np: czarne oliwki w markecie, orzeszku... przepraszam, proszę Pani, przepraszam! pomyliliście Państwo półki, tu powinny stać produkty wyłącznie spożywcze...? Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Pierwszy dobry krok, to mieć świadomość, że trzeba jednak na te etykiety patrzeć ;) Może nam to pomóc, nasze ciało to doceni.

    OdpowiedzUsuń
  5. w takim razie będę unikać tych śmietan ze składem :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze, że te zmiany nastąpiły

    OdpowiedzUsuń
  7. Coraz więcej mamy możliwości bycia świadomymi a coraz mniej z tego korzystamy :( to smutne

    OdpowiedzUsuń
  8. Super artykuł, cieszą mnie zmiany na lepsze. Mam dosyć producentów, którzy robią nas w wała:/ wolę robić zakupy na bazarku, do którego muszę jechać kilka minut niż w takiej almie, którą mam pod nosem.

    OdpowiedzUsuń
  9. Jeśli chodzi o czytanie etykiet, to jeszcze dłuuuga droga przed nami... Większość ludzi rzadko zwraca uwagę na skład produktu, a ja właściwie za każdym razem, kiedy zainteresuje mnie coś nowego. I z reguły tego potem do koszyka nie wkładam, bo rzadko warto.

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze, te pozytywne i te mniej :)

Prosimy o nie zostawianie komentarzy mających na celu promowanie swoich stron i blogów, będziemy je usuwać.