Postanowiłam zająć się tym tematem, ponieważ polskie media informują nas o rosnącej liczbie otyłych dzieci. Z tego względu ważne jest, aby jak najwięcej osób zaczęło dostrzegać ten, coraz poważniejszy problem. Ostatnio wpadł mi w oko bardzo trafny tytuł artykułu: "Gruby Jaś to chory Jan" (Superlinia). Dlaczego trafny? Ponieważ przypomina nam o tym, że otyłość może skutkować wieloma poważnymi chorobami.
Niepokojące jest to,
że polskie dzieci tyją najszybciej w Europie. Z badań wynika, że
nadwagę ma już 29% jedenastolatków. Na usta ciśnie się pytanie: dlaczego coraz
więcej dzieci tyje? Czy winni temu są: wiecznie zapracowani rodzice,
dokarmiający dziadkowie (zwłaszcza babcia), brak odpowiedniej edukacji w szkole
(chyba, że teraz coś się poprawiło?), sklepiki szkolne ze słodyczami, brak
aktywności fizycznej, lenistwo i nadmierna konsumpcja? Według mnie wszystkie te
czynniki przyczyniają się do powstawania otyłości. Poza tym, większość
produktów spożywczych skierowanych do dzieci obfituje w cukier,
syrop
glukozowo-fruktozowy i różnego rodzaju dodatki chemiczne. Zastanawiający jest też
fakt, że podatek nałożony na chipsy i słone przekąski wynosi tylko 8%, podczas
gdy na wodę mineralną czy zieloną herbatę - 23%. Nie wydaje się to Wam
absurdalne?
Specjaliści, którzy
zajmują się nadwagą i otyłością stwierdzili, że najczęściej z tym problemem
borykają się dzieci, które:
-są jedynakami,
-pochodzą z dużych
miast,
-mają w swoim pokoju
telewizor i komputer,
-nie chodzą pieszo do
szkoły, tylko są podwożone przez rodziców,
-w szkole mogą sobie
kupować jedzenie w automatach i sklepikach szkolnych.
Tylko 10% otyłości
występującej u dzieci i młodzieży to tzw. otyłość wtórna (spowodowana np.
zaburzeniami endokrynologicznymi, uszkodzeniem układu nerwowego, genetycznie
uwarunkowanymi zespołami wad wrodzonych lub będąca następstwem przewlekłego
stosowaniem niektórych leków). Pozostałe 90% to tzw. otyłość prosta, za
wystąpienie której współodpowiedzialne są czynniki genetyczne oraz
środowiskowe (tj. nieodpowiedni sposób
odżywiania się, niska aktywność
fizyczna, uwarunkowania
psychologiczne, np. "zajadanie" stresów i problemów).
Rodzice, zazwyczaj
nieświadomie, mają duży wpływ na występowanie nadwagi u swoich dzieci.
Najczęściej popełniane przez nich błędy to:
- nieodpowiednie odżywianie się kobiety ciężarnej - nadwaga u matki i nadmierna podaż energii
w okresie prenatalnym
sprzyjają otyłości dziecięcej,
- zbyt wczesne
przejście z posiłków przyrządzanych specjalnie dla małych dzieci do tzw.
żywienia rodzinnego. Możliwe, iż wprowadzone racje pokarmowe nie będą urozmaicone (będą ubogie w warzywa, owoce) i w
konsekwencji będą prowadzić do niedoborów pokarmowych. Zdarza się, że wraz ze
zmianą sposobu żywienia na rodzinny zmianie ulega także talerz dziecka -
większy talerz to większe porcje.
Spożywane potrawy też są bardziej słone i słodkie niż te, które maluch
dotychczas spożywał,
- nieprawidłowe nawyki
żywieniowe - za dużo, za tłusto, za słodko, za mało owoców i warzyw,
- aż 74% dzieci
spożywa posiłki przed telewizorem, który odwraca uwagę od należytego
rozdrabniania pokarmów przed połknięciem. Dziecko jest także podatne na reklamy
zachwalające wszelakie słodycze i napoje. Podczas zakupów uważnie czytajcie
etykiety produktów i zwracajcie uwagę na ich skład oraz wartość odżywczą,
- wspólne, leniwe
spędzanie czasu przed telewizorem (bez jakiejkolwiek aktywności fizycznej),
- zwalnianie dziecka z
zajęć wychowania fizycznego, żeby nadmiernie się nie przemęczało (!),
- pocieszanie i nagradzanie dziecka
słodyczami.
Pora na
najważniejsze, czyli wyjaśnienie dlaczego walka z otyłością jest taka ważna. Przede wszystkim dlatego, że otyłość może być przyczyną innych chorób lub dolegliwości, np.:
- astmy oskrzelowej (ma przebieg cięższy niż u dzieci szczupłych),
ograniczonej tolerancji wysiłku, bezdechu w czasie snu,
− płaskostopia,
koślawości kolan, wady postawy,
− przedwczesnego dojrzewania, cukrzycy II typu, zespołu torbielowatych jajników.
- stłuszczenia wątroby, kamicy żółciowej,
− nadciśnienia, w
wieku dojrzałym udaru i miażdżycy naczyń;
− zaburzenia profilu
lipidowego krwi,
− zaburzenia
emocjonalne i konsekwencje psychospołeczne (dzieci otyłe są dyskryminowane
przez rówieśników, mają niską samoocenę, niekiedy objawy depresyjne, a depresja
jest tym silniej wyrażana, im wyższy jest wskaźnik BMI. Zaburzenia te sprzyjają
powstawaniu jadłowstrętu psychicznego i bulimii).
Do walki z otyłością
przystępują różne organizacje, jak choćby Fundacja BOŚ wspierana czynnie przez
MEN - prowadzą program edukacyjny "Aktywnie po zdrowie".
Rodzice i przyszli rodzice, może warto zmienić swoje nawyki żywieniowe, żeby Wasze dziecko miało lepszy start w życiu? Nawet jeśli jeszcze nie macie dzieci, ale je planujecie to dobrze jest już teraz pomyśleć o tym. Dzięki zdrowemu trybowi życia będziecie zdrowsi i Wasze nastroje będą lepsze!
Pamiętajcie, że czym skorupka nasiąknie za młodu, tym na starość trąci.
Przerażające, ale prawdziwe... :(
OdpowiedzUsuńNiestety wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak ważne są prawidłowe nawyki żywieniowe wpajane już od dzieciństwa
OdpowiedzUsuńDokładnie. Jednak może coraz więcej osób zacznie dostrzegać jak ważną rolę odgrywa właściwe odżywianie? Przynajmniej mam taką nadzieję :)
UsuńNiestety wiele osób nie zdaje sobie sprawy jak ważne są prawidłowe nawyki żywieniowe kształtowane już od dzieciństwa
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten wpis. Ludzie sobie nie zdają sprawy, że nie chodzi o sylwetkę, ale w ogóle o jakość życia i kolejne pokolenia. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńdziękuję bardzo :) zależy mi na tym, żeby coraz więcej osób zaczęło dostrzegać jak odżywianie wpływa na jakość życia i kolejne pokolenia, tak jak Pani napisała. Również pozdrawiam ;)
UsuńBardzo mi się podoba ten wpis. Ludzie nie rozumieją, że nie chodzi o sylwetkę, ale ogólnie o jakość życia i kolejne pokolenia.
OdpowiedzUsuńPoczytajcie sobie coś więcej o współczesnej pszenicy. To nie tłuszcze (poza utwardzanymi tłuszczami roślinnymi - tłuszczami trans, ale głównie ona i inne zboża są odpowiedzialne za otyłość brzuszną u dzieci (tzw. pszenny brzuch). Vide - "Dieta bez pszenicy" Williama Davisa (kardiolog!). Mnie przeraziła informacja, jaką zamieszczono w podręczniku dla klasy III, że Polska zajmuje pierwsze miejsce na świecie pod względem ilości zjadanego chleba. A potem nie dziwcie się, że są skutki takie, a nie inne (antyzdrowotne).
OdpowiedzUsuńDziwne... ja całe dzieciństwo głównie żywiłam się chlebem i ziemniakami a zawsze byłam (i jestem) szczupła. Moim zdaniem duże znaczenie ma aktywność fizyczna i niewspółmierna do niej podaż energii. Obecnie dzieci (oczywiście nie wszystkie) spędzają swój czas wolny w sposób bierny.
UsuńA czy rodzice nie są w stanie nic z tym zrobić? Chyba mogą ograniczyć niezdrowe jedzenie?
OdpowiedzUsuń