sobota, 8 listopada 2014

"Zamień chemię na jedzenie. Nowe przepisy" Julita Bator

facebook.com/zamienchemienajedzenie

"Zamień chemię na jedzenie. Nowe przepisy" Julity Bator z pewnością nie jest typową książką kucharską. Jest natomiast przewodnikiem dla zagubionych osób, które pragną zmienić swoje nawyki żywieniowe. I próbują to robić, ale nie mają pomysłu na dania do pracy, szkoły, na słodkości czy potrawy świąteczne. Jest też obowiązkową lekturą dla osób, które pragną urozmaicić swoją monotonną dietę. Przecież często brakuje pomysłów, a także czasu i sił do szukania ich w Internecie. Dla mnie ważne jest to, że dania proponowane przez autorkę nie są czasochłonne ani trudne do wykonania. I można je przyrządzać razem z dziećmi!


Istotne jest to, żeby kupować prawdziwe produkty, z których można wyczarować smaczne i zdrowe posiłki. Chodzi o to, żeby nie kupować wysokoprzetworzonej żywności, która sprawia, że czujemy się gorzej i źle wyglądamy. Wszyscy powinniśmy się skupić na żywności, która nie jest przetworzona. Nie jest również prawdą, że do zmiany nawyków żywieniowych koniecznie trzeba być bogatym. Otóż sentencja ta wygłaszana jest dość często przez osoby spożywające regularnie pączki, paluszki, chipsy, zupki chińskie i fast-foody. A przecież sezonowe warzywa i owoce nie są wcale drogie. Również kilogram kaszy jest dużo tańszy niż chipsy. Jogurty naturalne, maślanki, kefiry nie są również drogie. Nie twierdzę, że trzeba od razu kupować same ekologiczne produkty, bo to rzeczywiście jest droższe. Można też na balkonie albo we własnym ogródku zasiać zioła albo warzywa - nie tylko da nam to własne plony, ale także pozwoli nam się zrelaksować, dlatego polecam :) I pomyślcie jak smaczna musi być np. marchewka z własnej uprawy.
Dlatego twierdzenie, że zmiana nawyków żywieniowych jest kosztowna uważam za wymówkę ludzi leniwych. A Julita Bator pokazuje jak jeść zdrowo i nie zbankrutować.


W książce znajdziecie wiele przepisów na słodkości. Po przejrzeniu przepisów i obejrzeniu zdjęć zaplanowałam już zrobienie kilku smakowitych deserów. Stworzyłam już listę zakupów i mam nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu zrobię ciasteczka owsiane, drożdżówki orkiszowe i sałatkę z czerwoną fasolą i tuńczykiem. Dlatego nie radzę Wam zaglądać do książki wieczorem, bo pobiegniecie do kuchni gotować :) Z resztą dotyczy to każdej książki kucharskiej!
Podoba mi się również to, że autorka na każdym kroku podkreśla, żeby składniki dań były wysokiej jakości. Przykładowo, jajka powinny pochodzić z hodowli ekologicznej lub od kur z wolnego wybiegu, a suszone śliwki nie powinny zawierać dwutlenku siarki (E 220). 

Muszę się przyznać, że nie miałam okazji przeczytać pierwszej części książki, która jest poradnikiem. W "Zamień chemię na jedzenie. Nowe przepisy" zamieszczone zostały fragmenty wypowiedzi różnych blogerek, z których wynika, iż Julita Bator wpłynęła na zmianę ich nawyków żywieniowych. I to mnie cieszy. Niech będzie więcej takich osób, które mają siłę walczyć ze "złą chemią" w jedzeniu! 

3 komentarze:

  1. Czekałam aż pojawi się kilka słów o tej książce na blogach i przyznam, że chętnie kupię

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się ze słowami poprzedniczki. Chętnie poczytam o tej książkę na temat zmiany chemii na jedzenie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapowiada się intrygująco! :) Czekamy :)

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękujemy za wszystkie komentarze, te pozytywne i te mniej :)

Prosimy o nie zostawianie komentarzy mających na celu promowanie swoich stron i blogów, będziemy je usuwać.